Obudziłam się, jak było jeszcze ciemno. Przeciągnęłam się chyba z
trzy razy. Wyjrzałam z jaskini w poszukiwaniu żywej duszy i spojrzałam w
niebo. Na moje oko było ok. czwartej rano. Zaburczało mi w brzuchu i
poszłam coś zjeść. Znowu było zimno. Westchnęłam. Poszłam w sumie w
miejsce, gdzie mogłabym obserwować wschód słońca. Położyłam się na
śniegu i lekko pisnęłam. Zimny był. W sumie jak zawsze. Jednak powoli
się położyłam i przystosowałam to tego podłoża.
Gapiłam się w horyzont bez większego celu, aby tylko ujrzeć słońce... W końcu wyjrzało się. Promienie opatuliły moje ciało. Lekko cieplej, ale nadal jest zima, więc nie za bardzo pomogło. Wyglądało ładnie, ale bardziej wolę zachody słońca. Więcej ciepłych barw dominuje wtedy na niebie. Jeszcze bardziej wolę noc. Może tego aż tak nie widać. Tak czy inaczej po skończonej czynności oglądania słońca wstałam i wróciłam do mojej jaskini. Coś tam porobiłam i kiedy wyszłam, zaczepił mnie pewien wilk.
- Hejka! - powiedział młody osobnik. Przynajmniej wyglądał na młodego, aktywnego wilka. - Mogłabyś pozbierać ze mną zioła dla Uzdrowicielki? Bardzo ciężko je znaleźć w zimę, a we dwójkę pójdzie szybciej! - powiedział jakby uradowany, że znalazł kogoś, kto mógłby mu pomóc.
- W sumie nie mam nic innego do roboty, więc czemu nie. - uśmiechnęłam się serdecznie do młodzieńca. - To prowadź, jeśli wiesz, gdzie możemy znaleźć zioła.
- Okej! Hmm myślę, że w tamtym kierunku jakieś mogą być. - pokazał łapą przed siebie.
- Dobrze. Pójdę po coś, żeby włożyć zioła. - odwróciłam się, ale chłopak dotknął mojej tylnej łapy.
- Mam wszystko przygotowane, ale nikt nie chciał ze mną iść. - trochę się oburzył na resztę społeczeństwa.
- Może nie mieli czasu i mieli ważniejsze sprawy na głowie. - odwróciłam się z powrotem i zaczęłam dreptać w kierunku, jaki pokazał basior wcześniej.
- Ale to jest bardzo ważne. - podbiegł do mnie.
- No dobrze, już dobrze. - uśmiechnęłam się znowu i poszliśmy tam już razem.
Kiedy byliśmy na miejscu do końca nie zobaczyłam ziół. Jednak były przykryte warstwą śniegu. Odgarnęliśmy go i zabraliśmy się do pakowania ich. Miałam jakoś dobry humor dzisiaj. Przyjemnie mi się gadało z moim towarzyszem. W końcu skończyliśmy i pomogłam je zanieść do Arashi. Z tego co pamiętam, tak miała na imię. Wymieniłyśmy się spojrzeniami i paroma zdaniami podziękowania. Potem poszłam do siebie i zdrzemnęłam się trochę.
Gapiłam się w horyzont bez większego celu, aby tylko ujrzeć słońce... W końcu wyjrzało się. Promienie opatuliły moje ciało. Lekko cieplej, ale nadal jest zima, więc nie za bardzo pomogło. Wyglądało ładnie, ale bardziej wolę zachody słońca. Więcej ciepłych barw dominuje wtedy na niebie. Jeszcze bardziej wolę noc. Może tego aż tak nie widać. Tak czy inaczej po skończonej czynności oglądania słońca wstałam i wróciłam do mojej jaskini. Coś tam porobiłam i kiedy wyszłam, zaczepił mnie pewien wilk.
- Hejka! - powiedział młody osobnik. Przynajmniej wyglądał na młodego, aktywnego wilka. - Mogłabyś pozbierać ze mną zioła dla Uzdrowicielki? Bardzo ciężko je znaleźć w zimę, a we dwójkę pójdzie szybciej! - powiedział jakby uradowany, że znalazł kogoś, kto mógłby mu pomóc.
- W sumie nie mam nic innego do roboty, więc czemu nie. - uśmiechnęłam się serdecznie do młodzieńca. - To prowadź, jeśli wiesz, gdzie możemy znaleźć zioła.
- Okej! Hmm myślę, że w tamtym kierunku jakieś mogą być. - pokazał łapą przed siebie.
- Dobrze. Pójdę po coś, żeby włożyć zioła. - odwróciłam się, ale chłopak dotknął mojej tylnej łapy.
- Mam wszystko przygotowane, ale nikt nie chciał ze mną iść. - trochę się oburzył na resztę społeczeństwa.
- Może nie mieli czasu i mieli ważniejsze sprawy na głowie. - odwróciłam się z powrotem i zaczęłam dreptać w kierunku, jaki pokazał basior wcześniej.
- Ale to jest bardzo ważne. - podbiegł do mnie.
- No dobrze, już dobrze. - uśmiechnęłam się znowu i poszliśmy tam już razem.
Kiedy byliśmy na miejscu do końca nie zobaczyłam ziół. Jednak były przykryte warstwą śniegu. Odgarnęliśmy go i zabraliśmy się do pakowania ich. Miałam jakoś dobry humor dzisiaj. Przyjemnie mi się gadało z moim towarzyszem. W końcu skończyliśmy i pomogłam je zanieść do Arashi. Z tego co pamiętam, tak miała na imię. Wymieniłyśmy się spojrzeniami i paroma zdaniami podziękowania. Potem poszłam do siebie i zdrzemnęłam się trochę.
Wynagrodzenie: 45 pd.
Level Up! 0 -> 1
Level Up! 0 -> 1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz