Nieco zdziwiła mnie wizyta nieznajomego basiora. Do tego w tak niezręcznym momencie kiedy to byłem kompletnie nie do życia i wyglądałem jak jakaś porażka. No to fajnie... Usłyszałem jedynie kilka ostatnich zdań, bowiem nieco się zamyśliłem podczas monologu wyżej wspomnianego samca.
- To twój partner? - Spojrzał na mnie co od razu wyrwało mnie z rozmyślań.
Oczywiście wadera zaprzeczyła i między nimi wydała się kolejna konwersacja.
- Hmm, miło poznać jestem Aksel. - Burknąłem w końcu, gdy owa dwójka pogrążyła się w ciszy i skierowała na mnie zaciekawione spojrzenia.
- Mnie również, dawno nie widziałem cię z żadnym basiorem Arashi, więc to jakaś miła odmiana. - Uśmiechnął się delikatnie, a wadera zgromiła go spojrzeniem.
- To. Nic. Poważnego. Tato. - Zaakcentowała wyraźnie każdy wyraz.
- Skoro twoja córka tak mówi, to pewnie tak jest. - Wzruszyłem barkami i ponownie spróbowałem się podnieść, tym razem z dobrym skutkiem. - To ja już może pójdę, nie będę przeszkadzać w rodzinnym spotkanku czy coś.
- Nie przeszkadzasz. - Zadeklarowała Arashi.
- Mimo wszystko... Dziękuję za pomoc. Pewnie jeszcze niedługo cię odwiedzę, żeby powiedzieć ci czy zamierzam dołączyć czy nie.
- Nie powinieneś w takim stanie chodzić sam po lesie, jeszcze coś cię zaatakuje, a ty jesteś osłabiony. - Mruknęła z aprobatą.
- Proszę cię. Nie jestem szczeniakiem żeby sobie nie poradzić. - Zaśmiałem się. - Pewnie się jeszcze trochę ze mną pomęczysz. - Puściłem jej oczko. - A teraz żegnam wszystkich, miło było poznać.
I nie odwracając się udałem się w tylko sobie znanym kierunku, a że moja orientacja w terenie była zerowa, toteż po prostu poszedłem przed siebie.
~*~*~*~
W czasie kilku godzin naprawdę dobrze sobie poradziłem. Co prawda wszystko robiłem kilka razy wolniej i nieco kulałem, aczkolwiek gdy wszystko rozruszałem jakoś tak zaczęło mi się łatwiej żyć. Znalazłem też sobie jakąś opuszczoną jaskinię, która stała się moim tymczasowym domem, więc byłem w miarę bezpieczny. Przez następne dwa dni potrzebowałem samotności toteż nikogo nie odwiedzałem i żywiłem się jedynie zającami i jakimiś ptakami. Dopiero po drugim dniu odwiedziłem jaskinię wadery i akurat natrafiłem na nią jak miała gdzieś wychodzić.
- Cześć. Ja... Chciałem tylko powiedzieć, że chyba jednak dołączę do waszego plemienia. - westchnąłem i uśmiechnąłem się niewesoło.
< Arashi? wybacz, że tak nudno ;v >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz