-Enchantress.
-Ciekawie, nie powiem.- Odparł.
Samiec
dowiedział się tego co chciał wiedzieć, więc odeszłam. Przez chwilę
stał z lekkim zdziwieniem, lecz po chwili się otrząsnął i znów podszedł.
-A ty nie chcesz znać mojego imienia?
-Nie, Hiroki, nie chcę.- Lekko się zaśmiałam.
-Mam na imię... Co?- Spytał lekko skołowany.
-Avier
zadbał o to żebym wiedziała kogo mogę spotkać. Jak ciebie już poznałam
to muszę jeszcze poznać Rookiego, Rufusa i Redtaila. Wiesz gdzie ich
znajdę?
-Emm, chyba nie.
-Okej to do później!- Powiedziałam i odeszłam w głąb plemienia.
Nie
musiałam długo błądzić, gdyż po chwili rzuciło mi się w oczy jaskrawe,
żółte futro. To musiał być Rookie. Podeszłam do niego witając się.
Okazał się dobrym towarzyszem rozmów. Mówił prosto i na temat. Nie
poruszał różnych bzdetów czy rzeczy nie wartych uwagi. Już go polubiłam.
Po krótkiej, acz ciekawej rozmowie ruszyłam dalej. Z oddali zobaczyłam
kociaka latającego w tą i z powrotem. Był zupełnie pochłonięty zabawą.
Podeszłam i usiadłam na jednym z pni, które były dookoła. Obserwowałam
kociaka czujnym wzrokiem i czekałam, aż zobaczy swoją obserwatorkę. Nie
potrwało to długo. Już po chwili szedł w moją stronę. Z gracją
zeskoczyłam z pieńka i podeszłam. Upewniłam się, że jest to Redtail i
zaczęłam rozmowę. Zauważyłam, że jest bardzo żywiołowy. Ciągle
gestykulował i gadał jak najęty. Był tak rozbrajający, że całą rozmowę
miałam uśmiech na pysku. Gdy skończyliśmy rozmowę o motylach pożegnałam
się i odeszłam. Moim ostatnim celem był Rufus. Nie trudno było go
znaleźć. Na pierwszy rzut oka było widać, że stara się nie pokazywać
tego co czuje. Szybko mu powiedziałam, że widzę co robi i może mi
zaufać- przecież jestem uzdrowicielką. Gdy już pozbył się obaw pokazał
prawdziwego siebie. Był podobny z zachowania do Redtaila, lecz mniej
energiczny. Z nim nie ciągnęłam zbyt długo rozmowy. Odeszłam w stronę
małego lasku. Oparłam się o drzewo i zaczęłam ostrzyć pazury, lubiłam o
nie dbać. Gdy po raz kolejny przejeżdżałam nimi po drzewie nie
zgadniecie kogo zauważyłam...
<Hiroki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz