Tak więc upadłem praktycznie u nóg kompletnie nieznanej mi wadery. Lepiej być nie mogło prawda?
Nawet nie zdążyłem się przywitać, a co dopiero przedstawić. Zero kultury z mojej strony...
Nawet nie zdążyłem się przywitać, a co dopiero przedstawić. Zero kultury z mojej strony...
W każdym razie obudziłem się w dość nietypowym miejscu, bowiem znajdowałem się w czymś w rodzaju jaskini, a dla kogoś, kto prawie nigdy nie widział świata na oczy było to coś kompletnie nowego. Czuję się jakbym był z deka zacofany...
Powoli uchyliłem powieki i otrząsnąłem się z pierwszego szoku. Rozejrzałem się dokładnie dookoła i przeanalizowałem co się dzieje. Oczywiście pierwsze co poczułem to silny ból w klatce piersiowej i ujrzałem bandaże starannie owinięte wokół mego ciała. No to nieźle się załatwiłem... Do mojego nosa dotarł zapach jakichś ziół zapewne leczniczych. Dopiero później zauważyłem kawałek mięsa i wodę leżącą gdzieś w pogotowiu. Nie zwróciłem natomiast uwagi na sylwetkę wilka siedzącego co prawda z początku tyłem do mnie.
- Hej! - Zawołała, gdy tylko na mnie spojrzała.
- Emm, cześć? - Bąknąłem cicho.
- Hej! - Zawołała, gdy tylko na mnie spojrzała.
- Emm, cześć? - Bąknąłem cicho.
Usiłowałem się podnieść, aczkolwiek nie wyszło mi to zbytnio na dobre, gdyż już po chwili wylądowałem z powrotem na legowisku i jęknąłem przeciągle.
- Dobra, może to nie był najlepszy pomysł. - mruknąłem bardziej do siebie niż do wilczycy.
- Radzę uważać, zrobiłam co mogłam ale jeszcze nie zagoiło się do końca. - Uśmiechnęła się delikatnie. - Swoją drogą, Arashi jestem.
- Aksel, miło poznać. Po jakże interesującym zapoznaniu składającym się z pytań:
Skąd jesteś? Czemu cię tu wcześniej nie widziałam? Dlaczego tak się zaniedbałeś? - i tym podobne, w końcu przeszliśmy do bardziej ciekawej części naszego spotkania. Oczywiście jeszcze wcześniej nie obeszło się bez moich odpowiedzi, oczywiście nie do końca szczerych. Na przykład nie zdradziłem jej mojej prawdziwej historii i nieco pozmieniałem fakty. Może kiedyś jej powiem, póki co raczej się nie opłaca. Następnie zjedliśmy wspólnie wcześniej upolowane przez Arashi zwierzę, przy okazji nieco dowiedziałem się o plemieniu wilków i kotów i z wdzięcznością podziękowałem waderze.
- Radzę uważać, zrobiłam co mogłam ale jeszcze nie zagoiło się do końca. - Uśmiechnęła się delikatnie. - Swoją drogą, Arashi jestem.
- Aksel, miło poznać. Po jakże interesującym zapoznaniu składającym się z pytań:
Skąd jesteś? Czemu cię tu wcześniej nie widziałam? Dlaczego tak się zaniedbałeś? - i tym podobne, w końcu przeszliśmy do bardziej ciekawej części naszego spotkania. Oczywiście jeszcze wcześniej nie obeszło się bez moich odpowiedzi, oczywiście nie do końca szczerych. Na przykład nie zdradziłem jej mojej prawdziwej historii i nieco pozmieniałem fakty. Może kiedyś jej powiem, póki co raczej się nie opłaca. Następnie zjedliśmy wspólnie wcześniej upolowane przez Arashi zwierzę, przy okazji nieco dowiedziałem się o plemieniu wilków i kotów i z wdzięcznością podziękowałem waderze.
- Czy... Jest coś co mógłbym dla ciebie zrobić? Wiesz, tak jakby mam u ciebie dług wdzięczności. - Puściłem jej oczko, jak widać dobry humor wraca mi dość szybko.
< Arashi? Jakieś propozycje? QuQ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz