piątek, 9 listopada 2018

Od Rufusa [ Zlecenie IX ]

Śpiąc na moim drzewku przypomniałem sobie, iż nakazano mi dzisiaj patrolować, bo ostatnio kręcą się tu jakieś osobniki. Dziwne. Z lekką niechęcią wstałem, a raczej zeskoczyłem z drzewka i przechadzałem się wzdłóż okolicy. Inaczej mówiąc - zacząłem patrolować. Przez długi czas nic się nie działo. Miałem ochote rzucić to wszystko i pójść spać, ale jakby ktoś nas zaatakował - była by to moja wina. Chodziłem wokół jak zagubiony. W pewnym momencie zobaczyłem jasnozielone światło w postaci kota. Wyglądał jak zielony duch. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Kot spojrzał się na mnie.
- Ja też tu kiedyś mieszkałem. - powiedział radośnie. - Też siedziałem na tej trawie. Dokładnie tak samo, wiesz? - zapytał. Miał dziwny tok mówienia, aż ciężko było go zrozumieć. 
- Co to ma do rzeczy? Czemu mnie nawiedzasz? - zapytałem wystraszony. 
- Jestem duchem. Duchy nie nawiedzają - one chcą żyć dalej. Chodzą do miejsc które widziały za życia. To wspomnienia wiesz? - zapytał znowu. Nie rozumiem go, ale to chyba taki język duchów. 
- Czyli, nie zrobisz mi nic?
- A czy ty mi coś zrobiłeś za życia? 
- Ym...raczej nie. Nie widziałem cię tu wcześniej...nie wiem kim jesteś...poza tym, nigdy nie wierzyłem w zjawy. - odparłem. 
- Ja też. Wiesz co poczułem jak się nią stałem?
- Co? - zapytałem podchodząc.
- Nicość, pustość, obojętność, zero uczuć. Nic. Jakbyś żył ale nie istniał w środku. Jak to jest być duchem? Przeciętnie. Możesz patrzeć na wszystko i wszystkich. Tylko patrzeć. To się nazywa samotność. - powiedział. Czy ten kot miał ciężko za życia? Tego nie wiem, nie warto się go chyba pytać, bo jeszcze rzuci jakimś mądrym tekstem którego nie zrozumiem.
- Już tak będziesz do końca tym duchem? Przecież to nie ma żadnego sensu. - fuknąłem.
- Do końca czego? Życia? Ono dawno już zostało przeze mnie zmarnowane. Nikt nie  docenia życia. Nikt nie docenia tego, co ma. Gdy jest się duchem, marzy się tylko o jednym - o życiu. Bycie duchem nie ma sensu. Jedyne co możesz robić to przywracać wspomnienia.
- Poczekaj, poczekaj skoro wszyscy cię widzą i ja z tobą gadam, to może zaczniesz żyć normalnie tylko że jako duch? - zapytałem.
- Dla kogo? Wszyscy co żyli - umarli. Koty mnie nie chcą. Jestem dla nich potworem. Skoro za życia cały czas byłem obserwatorem, to teraz tego nie zmienię. 
- Ale mogę ci przecież pomóc! - krzyknąłem sfrustrowany.
- To bez znaczenia. Przyszedłem tu po wspomnienia, a przez ciebie najadłem cię zazdrości. - fuknął.
- Zazdrości? 
- Tak. Zazdrości. Ty żyjesz, masz sielankowe życie, codziennie natura, przyjaciele. Nie dostrzegasz tego. Nigdy nie dostrzeżesz. Gdy będziesz na moim miejscu, zrozumiesz. - powiedział ostatnie słowa i zniknął. Krzyknąłem żeby zaczekał, ale udawał że mnie nie słyszy. Nadal patrolowałem, jednak nic nie znalazłem. Gdy nadchodził ranek, mogłem się wyspać, co było dość ciężkie po takich przeżyciach.
Wynagrodzenie: 75pkt. doświadczenia
Level Up! 0 -> 1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Netka Sidereum Graphics