Po dłuższym przyjrzeniu się waderze wreszcie dotarło do mnie, iż jest to medyczka z Plemiona Wilków. Bardzo długo nie miałem okazji jej poznać. Jednak wiele o niej słyszałem, ciekawiło mnie, czy w Wilczym Plemieniu również snute są opowieści na temat Uzdrowicieli Plemiona Kotów.
- Doczekam się odpowiedzi? - Spytała ciepło, co mnie nie zdziwiło.
- Na jakie pytanie? - Miałem wrażenie, że nie dosłyszałem tego co powiedziała.
- Co się stało? - Ta popatrzyła na mnie jak gdyby zdziwiona.
Byłem zszokowany i zdezorientowany. Miałem straszny sen, po czym obudziłem się nieopodal siedliska ludzi. W dodatku w towarzystwie wilka. Nie miałem pojęcia czy była to wizja, czy jawa. Źle czułem się z tym, że nie byłem w stanie pomóc matce. Zginęła przeze mnie?
Śmierć matki była od zawsze tajemnicą. Jedyne co pamiętam to czerwone oczy. W nocy ciągle prześladuje mnie identyczna historia. Lustra, wspomnienia, dźwięki pękającego szkła. Było to przerażające, a we mnie rósł głos. Mówił co raz głośniej "to twoja wina".
- Nie jestem w stanie powiedzieć. - Kłuły mnie fakty, że tajemnica o której nie wie nikt z mojego Plemiona, zostanie wyjawiona Wilkowi... Może się źle skończyć.
- Spróbuj. Jestem Uzdrowicielem, Arashi. Obowiązuje mnie tajemnica słowa. Również nie jestem w stanie skrzywdzić czegoś, dopóki nie zaatakuje mnie. Nawet wtedy mam opory. - Powiedziała, jak wyciągnięte z moich myśli słowa.
Zastanawiałem się. Strach przed niewiernością, ale też przed snem. Chwile rozmowy trwały szybko, ale myśli całe wieki. Zdecydowałem się jednak na to, aby spróbować. Była to ciężka decyzja, ale podjąłem ją w stresie.
- Męczą mnie sny. Właściwie jeden. Powtarza się. Zawsze w identyczny sposób, ale ja mam inne odczucia. - Opowiedziałem Waderze w jaki sposób przebiega to okropieństwo. Jąkałem się, ale ta mnie uspokajała. Czułem się nienaturalnie.
- Mam wrażenie, że to ja ją zabiłem. Czy teraz mści się na mnie w ten sposób? Nie znałem jej. - Kontynuowałem opowieść, wciąż wystraszony, a z każdym słowem moje futro się jeżyło.
Skończyłem i czekałem na reakcję i zdanie Arashi. Rozejrzałem się z nadzieją, że nikogo nie było w pobliżu. Jeśli sytuacja w której Avier wybrałby się na polowanie, moja lojalność i pozycja zostałaby poważnie zagrożona.
< Arashi? Chciałam abyś trochę wgłębiła się w sen Rookiego. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz